omniedddkkkkkkkblogg

niedziela, 26 lipca 2015

Szczeniaczkowy raj

Witam ponownie!
Co prawda miałam napisać notkę o sesji lawendowej, ale zanim ją skończę to minie jeszcze trochę czasu. Dlatego dziś krótka zapowiedź sesji ze szczeniaczkami.

W piątek z samego rana wyruszyłam do warszawy, aby fotografować szczeniaczki z hodowli Czar Pohutukawy. Byłam tam już trzeci raz, za każdym razem w tym samym celu. Wygląda na to, że każdy miot fotografowałam innym aparatem, różnych firm. Aż boje się, co będzie przy następnym miocie, może jakaś Leica czy Hasselblad :P

Pierwszy miot - 2011r

Zdjęcia wykonane aparatem Sony NEX-3, gdy jeszcze miałam bardzo niewielką wiedzę na temat fotografii. Jako, że te ujęcia zostały zakwalifikowane do kategorii zdjęć od których bolą oczy, pokażę tylko dwa, w trosce o Wasze bezpieczeństwo!



Miot drugi -2013r

Tym razem fotografowałam już lustrzanką, canon 60D + 50mm 1.8 II
Poniżej prezentuję jeden kadr, nieco odrestaurowany. Zdjęcie to swego czasu można było oglądać na pierwszej pozycji w Popular na 500px.com, co napawało mnie niemałą dumą!
Więcej zdjęć można oglądać (aczkolwiek nie jest to zalecane) w czeluściach mojego fanpage'a. Ogromną krzywdę wyrządziłam im przy obróbce, aż strach pomyśleć, że było to tylko 2 lata temu.

 
Trzeci miot - 2015r

 Wyjazd dość pechowy: brak ogródka, wielkie burze, konary na trakcjach, rozbite Xperie, stracone zdjęcia, bo karta pamięci postanowiła sobie umrzeć. Na "szczęście" to tylko 80 zdjęć ze spaceru, uratowały się akurat moje ulubione.
Mimo wszystko wyszły najlepsze dotychczasowe zdjęcia szczeniaczkowe. Zaprezentuję Wam teraz kilka, które udało mi się obrobić. Specjalnie nie wybierałam najlepszych, bo przy nich nie należy się spieszyć. Potem płakałabym nad obróbką tak samo jak przy zdjęciach z drugiego miotu,  tylko nie 2 lata, a 2 dni później.





Pierwszy raz udało mi się złapać wszystkie maluchy na jednym zdjęciu!

Kolejne kadry będę systematycznie udostępniać na fanpage'u, więc bądźcie czujni!

Teraz czas na małą dygresję. Zauważyłam, że za każdym razem gdy wracam do starych zdjęć narzekam. Na obróbkę, na kadr, niewykorzystane sytuacje. Nie dowierzam, że mogłam popełnić takie błędy. A jeszcze bardziej nie mogę zrozumieć tego, że przecież jeszcze całkiem niedawno te zdjęcia mi się podobały, musiały przecież, skoro wrzuciłam je w takiej a nie innej formie. 
Ciekawe, czy fotogtafie zrobione wczoraj za pewien czas również uznam za zupełnie nieudane... Dobrze, że zestawiłam je z tymi z 2011 roku, to stawia je w zdecydowanie lepszym świetle!

Jeśli macie tak samo, piszcie w komentarzach, nie ma nic lepszego, niż wspólne narzekanie! ;)




Na koniec kilka backstage'ów:
Fotografia szczeniaczkowa jest banalna, przecież tylko pięć papisiów jest poruszone!